Wow! Takiego njusa można by się spodziewać w najbliższą niedzielę, 1 kwietnia, ale teraz…? A jednak. Kilka dni temu firmy Blackboard, Moodlerooms i Netspot ogłosiły, że ta pierwsza kupiła dwie następne. Nie byłoby w tym pewnie nic dziwnego, gdyby nie to, że firmy te są oficjalnymi Partnerami Moodle w Stanach Zjednoczonych (Moodlerooms) i w Australii (Netspot), a Blackboard i Moodle od dłuższego czasu postrzegane są jako konkurencyjne systemy LMS. To też by nie było dziwne, bo przecież nierzadko zdarza się, że jakaś firma wykupuje swojego konkurenta, przecież już wcześniej Blackboard wykupywało konkurentów, na przykład Prometheus’a, WebCT oraz Angel. Jednak dla wielu osób Moodle, dzięki temu, że jest produktem Open Source dystrybuowanym na licencji GPL, było „odporne” na podobne zakusy firm oferujących komercyjne systemy LMS. Co więc tak naprawdę się stało i czy w jakiś sposób zagraża to dalszej przyszłości Moodle? Na szczęście cała sprawa nie jest wcale taka dziwna, szokująca, ani groźna, jak by się na pierwszy rzut oka wydawało.
Zacznijmy od odrobiny historii, żeby naświetlić złożoność obecnej sytuacji. Blackboard od jakiegoś czasu postrzegany jest jako firma bardzo agresywnie eliminująca konkurencję, wykorzystująca wszelkie możliwe metody na drodze do monopolizacji rynku akademickich systemów LMS. Proces ten zaczął się od przejęcia dziesięć lat temu platformy Prometheus, a kilka lat później – WebCT, głównego konkurenta na rynku amerykańskim i kanadyjskim. Przejmując WebCT firma Blackboard obiecywała dalszy rozwój tego programu równolegle ze swoim sztandarowym produktem, jednak szybko okazało się, że WebCT zostało odstawione na boczny tor i instytucje korzystające z tego programu stanęły przed alternatywą: albo nadal korzystać z „martwego”, nie rozwijającego się produktu, albo przesiąść się na LMS Blackboard’a, albo na całkiem inny LMS. To samo zresztą stało się kilka lat wcześniej z Prometheusem.
Kolejnym agresywnym „zagraniem” firmy Blackboard było opatentowanie w 2006 roku „wynalazku” opisanego w skrócie jako „Internet-based education support system and methods”, a którego szczegółowy opis odpowiadał charakterystyce wielu systemów LMS. Co ciekawe, dokładnie w momencie (o ile dobrze pamiętam, było to nawet w ten sam dzień), kiedy patent ten został firmie Blackboard przyznany, pozwała ona do sądu swojego kanadyjskiego konkurenta, firmę Desire2Learn, żadając wysokiego odszkodowania za rzekome naruszenie tego patentu. Blackboard zapewne liczył na to, że Desire2Learn, firma sporo mniejsza, ugnie się pod presją i zapłaci odszkodowanie. Tak się jednak nie stało, kanadyjski konkurent podjął rękawicę i nawet (na co być może Blackboard również liczył) nie „wykrwawił” się finansowo w sądzie. Ostatecznie patent został poddany ponownej ocenie i odrzucony, ponieważ większość jego zapisów została uznana za zbyt ogólnikowe lub odnoszące się do rozwiązań, które istniały już wcześniej, zanim Blackboard stworzył swoje narzędzie i złożył wniosek patentowy (przerysowując, sytuacja trochę wyglądała tak, jakby ktoś obecnie wpadł na pomysł opatentowania koła, skoro nie zostało nigdy opatentowane, a następnie pozwał producentów samochodów i rowerów). Jedyne, co firma wtedy zyskała, to złą sławę „trolla patentowego” i złośliwą ksywę „Blackbeard” (Czarnobrody).
Kolejnym konkurentem, który został wchłonięty przez Blackboarda, była firma Angel. Było to niemiłym zaskoczeniem dla instytucji korzystających z Angel’a, szczególnie, że wiele z nich było wcześniej klientami WebCT i po przejęciu tej platformy nie zdecydowało się na przejście na LMS Blackboard i schroniło się pod „opiekuńczymi skrzydłami” platformy Angel. A tu taka niespodzianka! Znowu wpadli pod rynnę… Póki co, Blackboard kontynuuje rozwój platformy Angel i chociaż zamierzał zakończyć jej wsparcie w 2014 roku, ostatnio zmienił zdanie i teraz deklaruje kontynuowanie wsparcia bez ograniczeń czasowych.
Oprócz konkurentów komercyjnych, od dłuższego czasu firma Blackboard czuła też na plecach oddech systemów LMS powstających jako projekty OpenSource, takich jak Moodle, Sakai czy ATutor. Kiedy w 2006 roku został przyznany niesławny patent US6988138 (ten, o którego naruszenie została pozwana firma Desire2Learn), pojawiły się obawy, że może on również być wykorzystany przeciwko platformom OpenSource, jednak Blackboard wydało oświadczenie, w którym zaprzeczyło, jakoby miało takie intencje.
Jednak firma nadal krążyła wokół idei OpenSource, co prawdopodobnie wynikało ze świadomości, że dla wielu instytucji produkty OpenSource są atrakcyjną alternatywą dla systemów komercyjnych, takich jak Blackboard. Mniej więcej w tym czasie w ankiecie przeprowadzanej regularnie przez e-Learning Guild Moodle wyprzedziło LMS Blackboarda w kategorii „satysfakcja użytkowników” na rynku akademickim, natomiast w kategorii „udział w rynku” było na drugim miejscu, więc tak naprawdę wyrosło na głównego konkurenta, prześcignąwszy inne niż Blackboard systemy komercyjne. Mniej więcej wtedy też Blackboard mocno na wyrost promowało swoje „Building Blocks” (wtyczki) jako OpenSource LMS (sybko się jednak z tego wycofało). Jakiś czas później przedstawiciele firmy przekonywali uniwersytety do zakupu ich produktu używając argumentu, że możliwa jest integracja z Moodle, więc jeśli w uczelni już istnieje instalacja Moodle, używający jej wykładowcy będą mogli nadal jej z niej korzystać.
Jak widać, dotychczasowe działania firmy Blackboard mogłyby potencjalnie wskazywać na to, że wykupienie Moodlerooms i Netspot’u jest pierwszym etapem „inwazji” na Moodle. Jednak przynajmniej na razie nic na to nie wskazuje. Przede wszystkim, Blackboard nie wykupiło Moodle, tylko dwie firmy będące Partnerami Moodle, czyli firmy autoryzowane do świadczenia usług hostingu, wsparcia, szkoleń, itp. Takich firm-partnerów jest na świecie kilkadziesiąt. Świadczą one usługi związane z Moodle, a część swoich przychodów przekazują do Moodle Trust, odpowiedzialnej za rozwój programu. To właśnie Partnerom (oraz innym instytucjom wspierającym rozwój programu, jak chociażby brytyjskiemu Open University) Moodle zawdzięcza swój dynamiczny rozwój. Wykupienie firm będących Partnerami Moodle nie daje Blackboard’owi żadnych praw do samego Moodle, więc tak naprawdę firma po prostu niejako „tylnymi drzwiami” weszła do grona autoryzowanych Partnerów i zgodnie z jednogłośnymi deklaracjami wszystkich trzech stron (Blackboard, Moodlerooms i Netspot), obydwie przejęte firmy nadal będą świadczyć usługi związane z Moodle oraz przekazywać część swoich przychodów na rzecz Moodle Trust. Bardziej niż na kolejny agresywny ruch wygląda więc na to, że Blackboard po prostu postanowił ugryźć trochę z OpenSource’owego tortu, na zasadzie „skoro nie można ich pokonać, trzeba się do nich przyłączyć”.